fotograf Żary,  sesja dziecięca,  sesja lifestyle,  sesja w domu,  Sesje noworodkowe,  Sesje rodzinne

Sesja noworodkowa z bliźniakami – Żary

Dawno, dawno temu bardzo chciałam być mamą bliźniaków. To było w czasach, gdy nie miałam jeszcze dzieci i zaczytywałam się w serii książek o Ani z Zielonego Wzgórza. Czasy dość odległe, ale niekiedy takie dawne marzenia spełniają się w nieco inny sposób. Policzyłam, że mniej więcej raz w miesiącu zdarza mi się sesja z bliźniętami w różnym wieku. Od noworodków po nastolatki. Tym razem napiszę Wam, jak wyglądała moja sesja noworodkowa z bliźniakami.

Sesja z dwójką noworodków

Wracając do moich odległych marzeń o własnych bliźniakach. Dzięki temu, że mam okazję czasem popatrzeć z boku, mogę się wtedy nacieszyć i pozostać przy swojej nielicznej, acz w zupełności wystarczającej, gromadce 😉 Sesja noworodkowa z bliźniakami jest dla mnie radością, ale i szczególnym wyzwaniem. Zresztą, jak każda inna sesja. Trudności zdarzają się przy jednym maluszku, a co dopiero przy dwójce. Jest jeszcze weselej, gdy maluchy mają już starsze rodzeństwo w domu, a tak było w przypadku Szymka i Piotrka. Ich starsza siostra Gosia to prawdziwy wulkan energii, która w niewielkim mieszkaniu robiła sporo pozytywnego zamieszania. Dzięki jej żywiołowości i spontanicznym reakcjom sporo się naśmiałam, ale i nagimnastykowałam. Na koniec sesji do rodzinki dołączył jeszcze puchaty królik, więc zrobiło się jeszcze bardziej wesoło, ale ja takie sesje lubię najbardziej. Odpuszczam sobie zdjęcia „jak ze studia”, cieszę się gdy jest spontanicznie, naturalnie. Czasem, gdy przy sesji noworodkowej, jest starsze rodzeństwo pojawia się zazdrość, małe foszki. Tutaj było zupełnie inaczej. Gosia chciała współpracować, cieszyła się, że jest w centrum uwagi i może się fotografować razem z braćmi. Do moich ulubionych należy zdjęcie, na którym starsza siostra dumnie trzyma na rękach dwóch braci. Jej mina mówi sama za siebie.

Naturalnie i spontanicznie

Edyta – mama całej trójeczki, jeszcze przed naszym spotkaniem, pytała mnie o to, jak może wyglądać sesja domowa z noworodkami.  Jak się do niej przygotować. Zdaję sobie sprawę z tego, że i jedno dziecko może nieźle namieszać w życiu, a dwójka to już spore wyzwanie. Mnie do szczęścia wiele nie trzeba, jeśli chodzi o sesję. Wystarczy dobre światło i rodzina w komplecie. Czasem robię małe przemeblowanie, przestawiam fotele, pozbywam się firanek w oknach lub skaczę po kanapach. Podkreślałam to jednak wiele razy, nie chcę pokazywać tego, jak mieszkacie, co macie w domu. Najważniejsze są emocje, bliskość, zabawa.

 

Jak pewnie wiecie, ja nie lubię zdjęć bardzo stylizowanych, lubię, gdy jest naturalnie i bardzo rodzinnie. Jeśli macie ochotę obejrzeć więcej zdjęć z moich sesji noworodkowych zapraszam Was tutaj. 

Więcej informacji na temat cen i szczegółową ofertę znajdziecie tutaj