fbpx
fotograf Żary,  sesja lifestyle,  sesja w domu,  Sesje noworodkowe,  Sesje rodzinne

Sesja noworodkowa w domu małej Tosi (Żary)

Sesja Tosi była dla mnie pierwszą sesją noworodkową w 2020 roku. Pomyślałam, że jaki początek, taki cały rok i oby tak było. Przede wszystkim, na tę sesję szłam piechotę chyba z 3 kilometry, bo w moim samochodzie zepsuły się hamulce. To wcale nie oznacza pecha i tego, że wszystko będzie się teraz psuło. To znaczy dla mnie tyle, że fajnie jest się przejść i przewietrzyć głowę. Obym jak najwięcej mogła w tym roku spacerować. Po takiej przechadzce, sesja noworodkowa w domu z malutką Tosią, była dla mnie czystą radością. Miałam więcej pomysłów, większą radość z całego spotkania, niż gdybym przejechała samochodem te kilka kilometrów. Polecam szczerze!

Nie usypiam maluszków

Natalia i Łukasz – rodzice Tosi studiowali w Szczecinie, a w Żarach remontują stary dom babci. Takie krótkie informacje to dla mnie od razu pretekst do długich rozmów. Od remontów, po przeprowadzki, studia i życie w dużym mieście. Sesja noworodkowa w domu z takim klimatem to coś pięknego! Można by tak bez końca gadać, ale mała Tosia w ramionach dobrej cioci spała sobie czekając na rozpoczęcie zdjęć. Wiele razy wspominałam o tym, że nie usypiam noworodków do zdjęć. Kiedyś próbowałam i właściwie mi się udawało, ale od jakiegoś czasu tego nie robię. Chociaż wierzcie mi – mam dobre patenty na sen maluszków. Po długich rozważaniach doszłam jednak do wniosku, że sesja noworodkowa, jaką sama bym chciała dla swojego dziecka, powinna być naturalna. Bez sztucznego nadęcia, extra dodatków, usypiania na siłę. Jeśli dziecko nie chce spać, nie robię nic na siłę. Gdy chce jeść – je, gdy jest starsze i rozgląda się ciekawie dookoła – dla mnie jeszcze lepiej.

Mamy wiedzą, czego chcą

Na szczęście Natalia, pisząc do mnie wiadomość w sprawie sesji, dała do zrozumienia, że akceptuje w pełni mój styl i to jest dla mnie najważniejsze. Cieszy mnie ogromnie, że coraz częściej odzywają się do mnie mamy, które znają już moje zdjęcia i wiedzą, jak pracuję. Zresztą, przed każdą sesją upewniam się, że zainteresowani widzieli już galerię moich zdjęć noworodkowych i faktycznie chcą mieć podobne w swoich albumach. Bez tego trudno o dobrą współpracę, ale tutaj nie mogę narzekać. Na swojej drodze spotykam dużo pozytywnych, otwartych osób, dla których sesja w domu to żaden wymysł. Oby tak dalej!