fbpx
fotograf Żary,  sesja dziecięca,  sesja lifestyle,  sesja w domu,  Sesje noworodkowe

Domowa sesja noworodkowa Agatki

Domowa sesja noworodkowa jest niesamowitą pamiątką na lata. Zawsze to podkreślam, gdy pytacie o to, dlaczego robię sesję tylko w domu. Przekonałam się wiele razy, że sesja w studio, choćby najpiękniejsza, nie odda emocji, które towarzyszą w pierwszych dniach życia maleństwa. Kiedy Gosia, mama małej Agatki, zadzwoniła do mnie  w sprawie sesji noworodkowej, o studio nie było nawet mowy. Od razu było wiadomo, że robimy sesję domową. Gosia oglądała moje zdjęcia na ścianach żarskiej porodówki i, jak sama przyznała, nigdy wcześniej sesja noworodkowa nie kojarzyła jej się z takimi ujęciami. „Takimi”, czyli bez gadżetów, zbędnych akcesoriów. Bo domowa sesja noworodkowa to przede wszystkim czułości i emocje, a tych w domu Gosi i Michała oraz Romka i Agatki, nie brakowało. Sesja malutkiej Agatki upłynęła nam głównie pod znakiem czułości i miłości ze strony starszego brata.

Zdjęcie z lody czekoladowe

Tak to już jest, że zazwyczaj starsi bracia, ale też i siostry, bardzo chcą zwrócić swoją uwagę na siebie, zwłaszcza podczas sesji. Trzyletni Romek tulił i ściskał młodszą siostrę aż nadto. Gdy chcieliśmy zrobić im wspólne zdjęcie, jedynym ratunkiem okazały się lody czekoladowe. I ja to akurat doskonale rozumiem. Romek dał się ostatecznie przekonać i ma cudowne zdjęcie z małą Agatką. No i nie byłabym sobą, gdybym, bodaj na chwilę, nie zatrzymała się przy imionach dzieci. Od trzech lat fotografuję noworodki, ale jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na imienniczkę mojej córki, aż do teraz. Jestem fanką imion, które są rzadko spotykane, ale jednocześnie niezbyt wymyślne i niecodzienne. Przykładem jest właśnie imię „Agatka”. Nie wiem, jak będzie w przypadku mojej modelki, ale własna córka była spokojna tylko na początku. Po roku pokazała charakterek i z każdym dniem jest coraz ciekawiej.

Zasługa rodziców

I żeby nie było, że skupiam się na imionach. Są czasem takie sesje, które ja widzę tylko w kolorze i takimi je w całości pozostawiam. Tym razem większa część zdjęć jest w wersji czarno – białej i takie też w większości wybrali Gosia z Michałem, co bardzo mnie cieszy. Te czarno – białe ujęcia są dla mnie takie ponadczasowe, a jednocześnie mają w sobie klimat lat siedemdziesiątych. Ja zwyczajnie bardzo je lubię.

Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z innych sesji noworodkowych zapraszam tutaj